Zlot o Puchar Wójta Gminy Kętrzyn | "bc" Bogdan Chudzikiewicz | < | H |
Majowe popołudnie, wyjazd tradycyjnie sprzed McDonalda. Poślizg tradycyjnie ponad godzinę. Ostatecznie grubo po terminie odlatujemy na Drugi Zlot O Puchar Wójta Gminy Kętrzyn (zwany ze względu na zeszłoroczne deszcze Kaloszem). Sympatyczny przejazd przez Warmię i Mazury stopowała tylko maskotka wyjazdu Harley, któremu ze względu na szybszą niż barowa prędkość jazdy: 1.odkręciła się i odpadła do rowu tablica rejestracyjna, którą po odnalezieniu przymocowaliśmy drutem, 2.odpadło lusterko (zmęczenie materiału), 3.popaliły się przewody w stacyje. No cóż, motocykl z duszą. | |
Pole namiotowe czekało na nas od wieczora. Miejsc nie zabrakło. Park maszyn przebódził nas porannym pomrukiem motorów. | |
Zapylone gardła przemył lokalny browar przezornie nabyty poprzedniego wieczora na trasie i ostudzony nocnym oczekiwaniem w kuferkach na spożycie.
Przemycie - to nie oznacza zalanie pały. Kilka łyków by zamętnić wzroku i poniechać kierunku grawitacji. Marcinn i jego "bateria". |
|
Trasa "rajdu" nie była długa, jak widac jednak dość kręta. Wyobraźcie sobie, że można zaliczyc packę na takim wykrętasie.
W trasę pojechaliśmy grupą, by było zabawniej naśmiewac się z cieniasów, pechowców i tych co mieli nowe motocykle. Wojtek walczy na serpentynach. |
|
Mandaryn nie z cygarem a z prawdziwym jajkiem na łyżeczce trzymanej w zębach.
Adam już po próbie. Dobrze że jajko było na twardo. |
|
Jak widać niektórym "paliło" się do wyruszenia w trasę. H-D nie dał się zakatować. | |
Otóż i sam autor strony, który nie chwaląc się jako chyba jedyny przwewiózł kubek z wodą, zabrał tłok i na następnym stołku włożył go cylindra. Tak, Transalp jest do tego wymarzonym motocyklem. | |
Nie kolego, na piachu nie można spalić gumy ani nie słychać pisku opony. Jedynym wyjątkiem są seriale telewizyjne, gdzie zawsze startowi motocykla towarzyszy pisk palonej gumy, niezależnie od podłoża, z jakiego rusza. Bardzo często też towarzyszy mu dzwięk silnika zgoła inny od oczekiwanego. | |
Rajd snuł się w tak pięknych okolicach, że nie było można się oprzeć zrobieniu zdięć ostatnim bastionom dziewiczej przyrody. | |
W paradzie ulicami Kętrzyna, opędzając się od deszczu, przemaszerowało ze względu na narzuconą prędkość całe stado motocykli, prychając gaźnikami, strzelając tłumikami, popiardując spalinami i bełkocąc klaksonami.
Ale było to urokliwe. |
|
Zakończenie na płycie boiska sportowego. Od lewej : Wojciech (oparty o CBR) , Tomasz (niebieska kurtka), "Mandaryn" (jasno pomarańczowy sztormiak), Bogdan (w kapeluszu), Kasia, Przemas (na dole), Adam (palce na diabełka), Michał (rozparty na kufrze), Jarek "Kobi" (z kaskiem w ręku).
Reszta się rozprysła. Zdobyta nagroda - za najliczniejszy klub !. |