Islandia 2001
punkty widokowe, i inne takie
Powrót do strony wyjściowej

(cdn) Tak więć puściłem się w dół na prawie zablokowanych kołach z duszą na ramienu. Prawie na dole stał "wyrywny" Adam i powiedział, że dalej to już i On nie pofrunie na swoim Trapim. Pomogliśmy sobie duchowo obrócić motocykle "pod górę" i z fontanną kamieni spod tylnego koła nie bez trudu udało się wdrapać z powrotem na górę.
Na tej krawędzi siedząc na pośladkach dochodziliśmy do siebie porozkoszując się widokami, wiatrem, stadem ptaków falującym nam pod nogami. Zajęło to nam podad pół godziny. Nawet ja zamilkłem ...
W oddali zobaczyliśmy jak wiatr nawiał na pionowe skały morski piasek. Wyglądało to jak maźnięcie pędzlem.

Droga do latarni w Bjargtangar

Droga się następnie nieco ucywilizowała, wielkie doliny, fiordy. Prawie żywego ducha nie było widać i słychać.
Opuszczamy przepiękny, najdalej na zachód wysunięty fragment Islandii w niesamowitej atmoswerze, scenerii jaką przygotowało słońce i sztormowa pogoda.

Droga nr 60

Dalej na północ i coraz więcej "luźno" leżącego śniegu-lodu. Droga ubita ciężkim sprzętem bezpośrednio na żwirowym podłożu była jak asfalt. Czasami wystawały tylko z niego jak krawężniki co większe fragmenty lawy. Trzeba było się mieć na baczności.
Ot i perełka, wjazd na punkt widokowy. Wyzwaniem był wiazd, więc Varadero jak najcięższy i najbardziej cywilizowany pojazd pojechało pierwsze. Jak Ono wjedzie to inne też. Udało się a zaprawdę powiadam Wam było warto...

Zdj. Punkt widokowy, w bok od drogi 61, widok na Isafjardardjup.

... gdyż widok na okolicę był niezatarty. Tak dobrze mieć motor, rowerem bym tu nie podjechał ;-)
Jak sami wiecie, podjazy bywają łatwiejsze od zjazdów, no przynajmniej dla mnie. Najciekawszy był jeden moment : stromy krótki podjazd - jakieś 30st a za min taki sam zjazd tyle że dwieście metrów - na tm garbie aż dech zapierało ...

Acha zjazd jak i podjazd bez strat własnych.

 

Powrót do strony głównej UKRAINA